Marvel (A w zasadzie Disney!!!) po kilku gorszych produkcjach jak nieszczęsna trzecia część Ghost Ridera czy Daredevilu, uznało że trzeba jednak zatrudnić kogoś, który wie, co robi. W ten sposób Joss Whedon wrócił w chwale (po Thorze, którego stworzył z etatowym filmowcem od Szekspira – Kennethem Branaghiem), serwując wyśmienitą shwarm^w produkcję.

Ponieważ Avengersi to nie film, tylko Wydarzenie, do którego Marvel starannie przygotowywał widzów, wypuszczając takie zwiastuny jak Thor (2011), Iron Man (2008, 2010), wymagania miałam wysokie.
I od razu muszę zaznaczyć – pierwszy seans zaliczyłam w Cinema City. Drugi w Multikinie. I o ile wcześniej tego nie dostrzegałam, to teraz widzę wyraźnie różnicę na korzyść CC – mają większe ekrany, lepsze okulary i ciemne sceny były mimo wszystko widoczne, podczas gdy w Multi – niekoniecznie.
UWAGA! Tu będą spojlery, zwane psujami. Jeśli ich nie lubisz, nie czytaj dalej!
Film zaczyna się od potężnej dziury w Ziemi (większej niż w Thorze), a potem (zgodnie z prawem filmowym Hitchcocka) napięcie ciągle rośnie. Pamiętana z Thora niebieska kostka (wielki artefakt nie-z-tego-świata) jest badana w S.H.I.E.L.D. jako potencjalne źródło energii. Cóż za zaskoczenie, gdy niespodziewanie na granego przez Stellana Skarsgårda – profesora Erika Selviga wyskakuje nagle Loki. W końcu zdradzony bóg kłamstwa, oszustwa i pijaństwa uznał, że skoro nie może być władcą Asgardu, to zrobi awanturę w Midgardzie. Porywa przy okazji Hawkeye’a i Selveiga i odjeżdża w siną dal, aby knuć.
W tym czasie szef S.H.I.E.L.D. – Nick Fury (grany przez wymarzonego przez postać Samuela L. Jacksona. Jest scena w Ultimate, gdy Nick Fury, zapytany, kto by go grał, odpowiedział – Jak to, oczywiście SLJ. Ultimate to jedyna seria, której Fury jest czarny) gromadzi ludzi do zawieszonego projektu Avengers. Dlaczego Avengers? Bo, jak mówi Tony Stark do Lokiego – Możesz podbić Ziemię. Ale my ją pomścimy.
No więc w ekipie mamy Pierwszego Avengersa – Kapitana Amerykę (te pośladki w obcisłych gatkach!), profesora Bannera (poszukującego fal gamma, aha, jasne, a przy okazji od czasu do czasu zmieniający się w Hulka, który lubi się czasem poprztykać z Thorem), Czarną Wdowę (Wdowa? A po kim nosisz tę żałobę, pyta Banner), Tony’ego Starka, który ma kilka Iron Manów w szafie, na wypadek gdyby któryś się zarysował. Więcej nie mamy, bo licencję na nich mają chwilowo inne wytwórnie (X-Menów na przykład). Smutne, że Thor na początku znowu udaje boga, przez co wychodzi na totalnego buraka, bo nie odzywa się do nikogo i uważa, że Loki nie może zostać ukarany na Ziemii. Do tego politycznie poprawna Maria Hill (ach, co by było, gdyby Morena Baccarin wygrała tę rolę – Whedon i Baccarin w kolejnym filmie!), wstrętny Loki, który ma nieco więcej do powiedzenia niż w Thorze, ale niewiele, bo Hulk go podsumowuje jednym jedynym zdaniem, które wypowiada.
Ale jakie to zdanie!
Trochę się bałam, że Stark zdominuje film, ale nie, okazało się, że twórcom udało się stworzyć zbalansowany film, pokazać i przedstawić wszystkich bohaterów i każdy wykorzystał swoje 155 minut najlepiej jak potrafił. Oczywiście sarkazm wylewał się z ekranu wiadrami, ale to tylko dodaje mu uroku.
Zastrzeżenia?
Kilka. Jest postawionych mnóstwo pytań, większość przez Starka, na które nie ma udzielonych odpowiedzi, a sądząc po zapowiedzi następnej części, w której głównym bad guyem będzie Thanatos, nie będą mieli czasu roztkliwiać się nad szczegółami z pierwszej części.
No więc do czego Loki potrzebował Hulka? Sądząc po scenie zamieszczonej powyżej – raczej nie miał szans okiełznać go siłowo, a ponieważ Hulk jest mindless beast, nie miał też możliwości go do niczego przekonać. I nikt mi nie powie, że tylko do tego, aby skłócić ze sobą Avengersów.
I dlaczego Fury badał Tesserect zamiast przyjść do Starka po arch reactor? A ten niebieski badziew faktycznie trzeba było dać Hulkowi do zjedzenia. To by się Loki zdziwił.
A co mnie zirytowało ostatecznie? Dlaczego w Polsce wycięli ostatnią scenę??? WTF? Może i nie ma nic ciekawego w tym, że Thor spożywa shwarmę, ale do licha, czuję się oszukana!
Tytuł: The Avengers
Reżysera: Joss Whedon
W rolach głównych: Robert Downey Jr., Chris Evans, Mark Ruffalo, Chris Hemsworth i in.
Rok produkcji: 2012