Jaka piękna katastrofa [Grecja. Gorzkie pomarańcze; Zachód słońca na Santorini. Ciemniejsza strona Grecji, Dionisios Sturis]

Na pograniczu reportażu, dziennika podróży i autobiografii powstały bardzo osobiste analizy tego, jaka jest Grecja dzisiaj i dlaczego taka, a nie inna właśnie. Sporo z tych diagnoz można (niestety) odnieść i do Polski, drugiej z ojczyzn Dionisiosa Sturisa.

Czym są owe gorzkie pomarańcze z tytułu pierwszej książki? To owoce rosnące przy chodnikach i ulicach, na które chętnie łaszą się naiwni turyści. Owoce wyglądają soczyście, jednak w rzeczywistości są gorzkie i niemal niejadalne. Jest jednak sposób, by zrobić z nich coś na kształt powideł, słodszych niż najsłodsze pomarańcze z Argos, jak twierdzi autor (i podaje na nie przepis). Podobnie jest z opisywaną przez niego Grecją – widzimy ją, tak jak skórkę pomarańczy, tylko z zewnątrz, poprzez wakacyjne, bajecznie kolorowe foldery biur podróży; tymczasem w środku znajduje się gorycz czasem nie do przełknięcia. A gdzie zachód słońca jest najpiękniejszy i dlaczego na Santorini? To jedyna prawidłowa odpowiedź na pytanie podczas egzaminu na obywatela/obywatelkę Grecji. Te i inne ciekawostki (ale i niedorzeczności) poznać można dzięki tym dwóm książkom Sturisa.

Przy czytaniu Gorzkich pomarańczy warto zwrócić uwagę, czy to wydanie II rozszerzone – zawiera ono bowiem, w stosunku do wydania pierwszego z 2013 r., kilka tematów więcej, dotyczących aktualnej sytuacji Grecji, m.in. kryzysu migracyjnego i powstających w tym klimacie mocno prawicowych, faszystowskich niemal, partii. I niestety bezwiednie niemal nasuwa się tu skojarzenie z obecną sytuacją w Polsce. Obyśmy nie skończyli jak Grecja – całkowitym bankructwem na każdej płaszczyźnie… Natomiast Zachód słońca na Santorini jest poniekąd kontynuacją Gorzkich pomarańczy, przede wszystkim skupia się na działalności Złotego Świtu, faszystowskiej partii, której proces sądowy z detalami relacjonuje Sturis. Drugi ważny jej temat to perypetie rodzinne autora, tym razem skupione wokół nieodroczonej obowiązkowej służby wojskowej w Grecji, o czym autor dowiaduje się podczas przekraczania granicy, jadąc do greckiej rodziny na wakacje (jego nazwisko wyświetliło się w systemie pogranicznikom na czerwono, co powinno spowodować natychmiastowe odstawienie delikwenta do aresztu). Jak w najlepszej powieści mamy tu więc suspens, nieoczekiwane zwroty akcji i mroczne, rodzinne tajemnice. Ostatnie rozdziały Zachodu słońca… są zaś poświęcone narodowym marmurom, które w XIX w. lord Elgin wykradł z Akropolu i wywiózł do Wielkiej Brytanii, gdzie pozostają do dziś, mimo wielu prób ich odzyskania przez kolejne greckie rządy.

Dionisios Sturis w posłowiu do Gorzkich pomarańczy wyznaje, że forma jego reportażu to mozaika, fragmenty rodzinne przeplatają się z politycznymi, historycznymi i współczesnymi opowieściami. Tak jest zresztą w obu książkach i ten właśnie sposób pisania okazał się dla mnie fascynujący – autor otwarcie opisuje przeszłość swoją i swojej rodziny, nie kryje jej trudnych i bolesnych momentów. Bardzo osobiste to książki i dlatego tym bardziej cenne i warte uwagi.  Poruszające jest poszukiwanie przez autora swojej tożsamości: urodzony w Grecji, wychowany w Polsce nie zna greckiego, choć imię i nazwisko ma wyjątkowo niepolskie. By poznać język przodków, chodzi m.in. na lektorat grecki na Uniwersytecie Warszawskim do Instytutu Filologii Klasycznej – ach, te skrzypiące i pachnące pastą do podłóg klepki tej szacownej instytucji, wraz z jej maciupkimi salkami! I wyjeżdża na dziennikarski staż do Aten podczas olimpiady w 2004 r., a kilka lat później, z ogarniętych zamieszkami greckich ulic, relacjonuje polskim mediom greckie bankructwo.

Grecja jest w moim DNA, jest częścią mnie, ale jest też wyzwaniem. Zawsze była. Relacje między nami są złożone i zapośredniczone – przez Historię i historię rodzinną.
Sturisów do Polski przygnała grecka wojna domowa. Byli uchodźcami, którzy na Dolnym Śląsku zaczęli nowe życie – dobre życie, spokojne, bezpieczne, całkiem dostatnie. Do starego wrócili po ćwierćwieczu, w połowie lat siedemdziesiątych, gdy rząd w Atenach nareszcie zezwolił na uchodźcze powroty. Wracali jako nie wiadomo kto. Swoi – greccy. Czy obcy, bo już nieco spolszczeni? Tacy i tacy. Gdyby nie to, że Chojnów stał się domem dla greckich uchodźców, Zofia Zieleń z podchojnowskiej Osetnicy nie poznałaby Petrosa, nie pobraliby się, nie mieliby trójki dzieci, nie rozwiedliby się po kilku burzliwych, przemocowych latach. Zofia nie musiałaby z Grecji uciekać.
Gdyby nie wojenna Historia, gdyby nie przemoc, gdyby nie ucieczka (dramatyczne zawalczenie o życie), czy myślałbym dziś o Grecji inaczej? Pewnie nie odczuwałbym do niej żalu. Pretensji i złości o to, jak obeszła się z moimi dziadkami i jak potraktowała moją mamę Zofię. Pewnie by mnie mniej denerwowała – hałasem, brudem, swoją wsobnością. Ale i tej słodkiej tęsknoty za nią pewnie bym też nie czuł. (…)
Uznałem, że ten mój wewnętrzny polsko-grecki i dionizyjsko-apolliński konflikt okiełznam, opowiadając sobie Grecję na nowo – od początku, nie odrzucając trudnej Historii i historii, ale wpisując je w ramy szerszego doświadczenia. Mojego własnego, przeżywanego bez pomocy pośredników. Czy to w ogóle możliwe? Nie wiem. Ale i z tej niewiedzy wzięły się „Gorzkie pomarańcze” [Gorzkie pomarańcze, s. 311–312]. 

Warto zatem czytać obie te książki jedną po drugiej, jako pełniejszy obraz współczesnej Grecji, jedną nogą wciąż tkwiącej w antycznej przeszłości. Podobne tematy polsko-greckie Sturis zawarł w reportażu Nowe życie. Jak Polacy pomogli uchodźcom z Grecji (2017). A w kulinarną podróż po tym kraju zaprasza w książce kucharskiej Kalimera. Grecka kuchnia radości (2021), gdzie, oprócz rodzinnych przepisów, przybliża kulturę i styl życia Greków.

Autor: Dionisios Sturis
Tytuł: Grecja. Gorzkie pomarańcze; Zachód słońca na Santorini. Ciemniejsza strona Grecji
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Data: 2019 (wydanie II rozszerzone); 2021

Opublikowane przez Aleksandra Joanna Małgorzata

Czytanie wyssane z mlekiem matki? Możliwe, i mam jedynie nadzieję, że przeniesie się w genach na kolejne pokolenie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: