Trzeci tom Głębi autor poświęca kontaktowi i semantyce. Oprócz przygód, których całą masę bohaterowie przeżywają w toku rozwoju fabuły, to właśnie prawdziwe porozumienie jest kluczem do fabuły. Consensus et pax.

Na Czarnej Wstążce dochodzi do przewrotu – kapitanem mianuje się Antenat, Grunwald i reszta załogi w zasadzie stają się więźniami prastarej jaźni w ciele maszyny. Na granicy wypalonej galaktyki pojawiają się Ci, Którzy Powrócili, ale (jak zauważa Kirke Bloom) to dopiero początek – obserwuje ona kolejny ślad głębinowy, zwiastujący drugą falę powrotu.
Podlewski pokazuje w tej części kilka rzeczy, które nadają kontekst poprzednim tomom – w tym kładzie szczególny nacisk na zróżnicowanie językowe sekt: językiem maszyn jest łacina, językiem Elohim – jakaś wersja metafor, językiem wyższych sfer – nadjęzyk. Porozumienie w obrębie ludzi jest trudne, być może niemożliwe, czy zatem można mówić o zrozumieniu ras kseno? Klan naukowy już podejmował próby porozumienia z obcymi. Okazało się, że każda ze stron zupełnie inaczej rozumie to zagadnienie. Czy po wielu latach, spowodowanych wypędzeniem, ich podejście do kontaktu będzie inne?
Wydaje się, że cokolwiek bym napisała o bohaterach czy fabule mogłoby zepsuć przyjemność czytania, ponieważ akcja jest skomplikowana, łączy wszystkich bohaterów a także bezpośrednio pokazuje połączenie z przeszłością, pojawiają się postaci, które wydają się wiedzieć więcej niż inni a każdy rozgrywa swoją grę – a czytelnik musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w ogóle możliwe jest jakiekolwiek porozumienie, nawet pomiędzy ludźmi, którzy w tak odmienny sposób widzą świat i na niego reagują?
Autor: Marcin Podlewski
Tytuł: Głębia: Napór
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data: 2017