Wspomnienia z innego świata [Zgromadzenie cieni, V.E. Schwab]

Wiecie, co myślę o drugich tomach cyklu – zwykle cierpią na przypadłość zwaną „fabułą pretekstową”, by pokazać rozwój bohaterów i ich relacji. Czy Zgromadzenie cieni V.E. Schwab będzie wyjątkiem od tej reguły?

Lila po odejściu od Kella trafiła na morze – tak jak sobie wymarzyła. Ponieważ ma, jak kot, dziewięć żyć, z każdej opresji potrafi wyjść cało, tak i teraz szczęśliwym zbiegiem okoliczności trafia pod skrzydła kapera, Alucarda Emery’ego. Postanawia on nauczyć złodziejkę posługiwania się magią, a gdy nadchodzi czas, oboje trafiają z powrotem do Londynu, gdzie mają wziąć udział w magicznych igrzyskach Essen Tasch i na oboje czeka przeszłość, od której próbowali uciec.

Lila ma spotkać po kilku miesiącach Kella, jednak oboje czekają, aż to drugie wykona pierwszy krok. Ale nie tylko o Kella upomina się przeszłość, również jego brat Rhy dostaje szansę na ponowne spotkanie miłości swojego życia. Choć sprawę komplikuje fakt, że jest to persona non grata we dworze.

Cała fabuła skupia się na magicznych zawodach i stanowi podstawę i rozszerzoną ekspozycję dla tomu trzeciego – poznajemy przede wszystkim Lilę i jej motywacje, ale pojawiają się też postaci, które również próbują coś ugrać – w zawodach i nie tylko.

– Wybaczysz mi, mam nadzieję, że nie zaproszę cię do środka i nie przedstawię mojej wysoce poważanej rodzinie. Byłoby mi trudno wyjaśnić nagłą obecność dziewczyny w męskim ubraniu, która świetnie mówi w języku królewskim, ale której nikt nie nauczył korzystać z frontowych drzwi.

Jak to w drugim tomie – zasadniczą rolę odgrywaj budowanie relacji. Po całkowitej utracie zaufania króla i królowej Kell próbuje odnaleźć się w nowej sytuacji. Podobnie Rhy, który czuje się jeszcze bardziej związany z bratem. Ta dynamika relacji odbija się na fabule – wydaje się, że nic jej nie popycha do przodu. Ponadto brakuje konkretnego przeciwnika i bohaterowie za jedyny cel stawiają sobie wygraną na arenie.

Nie można jednak narzekać na tempo akcji – wydarzenia postępują szybko jedno za drugim i angażują uwagę czytelnika na tyle, że można nawet nie zauważyć w związku z tym zmiany jakościowej. Ponadto końcówka przynosi już zalążek problemu z trzeciego tomu – oprócz dekonstrukcji tożsamości Lili, która rozmyśla kim jest i kim się stała – w którym zapowiada się epicka walka na śmierć i życie.

Pomimo tradycyjnego dla drugiego tomu odejścia od schematu realizacyjnego charakterystycznego dla pierwszej części, Mroczniejszego odcienia magii, jednak Zgromadzenie cieni nie odbiega jakością wykonania i wciąż stanowi ciekawą lekturę, która skupia się na kwestii – jak przeszłość wpływa na kształtowanie się tożsamości człowieka i czy można się dla kogoś zmienić, szczególnie gdy świat, z którego się pochodzi, nie przystaje do świata w którym się znalazło.

Autor: V.E. Schwab
Tytuł:
 Zgromadzenie cieni
Przekład:
Ewa Wojtczak
Wydawnictwo:
Zysk i s-ka
Data wydania:
2017

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: