Kiedy mnie pytano, kim zostanę, gdy dorosnę, odpowiadałam, że pediatrą. Dlaczego? (…) Szybko zauważyłam, że dorosłym podoba się taka odpowiedź. (…) Dziś sądzę, że pytanie: „Kim zostaniesz, gdy dorośniesz?”, które dorośli zadają dzieciom, jest zupełnie nie na miejscu. Tak jakby dorastanie mogło się zakończyć. Jakby w pewnym momencie człowiek kimś się stawał i koniec (s. 9).
Od czasu, gdy przeczytałam Becoming. Moja historia Michelle Obamy minął rok i choć od początku wywarła na mnie ogromne wrażenie, trudno mi było o niej cokolwiek napisać – książka musiała najpierw ułożyć się w głowie. Wróciła do mnie pod wpływem dokumentu na Netfliksie pod tym samym tytułem, pokazującym trasę promującą biografię.

Obama pokazuje w swojej książce drogę, którą przebyła z domu ciotecznej babci Robbie w South Shore w Chicago do Białego Domu i jeszcze dalej. Poznajemy nie tylko perspektywę czarnoskórej kobiety, lecz także szerszy kontekst społeczno-polityczny – być może w Ameryce oczywisty, jednak w Polsce bardzo przydatny, wszak tutaj nawet w czasach rzetelnego dziennikarstwa nie wszystkie wiadomości miały szansę ukazać się w mediach głównonurtowych, o ich analizie nawet nie wspominając. I tak na tle przemian społecznych lat 60. Obama pokazuje bardzo osobiste starcie ambitnej czarnoskórej dziewczyny o niezwykle silnym charakterze ze światem, który pod cienką warstwą równościowej retoryki, wciąż uprawia systemową dyskryminację czarnych kobiet z rodzin robotniczych. Tak Michelle Obama opisuje swoje doświadczenie:
Byłam czarną dziewczyną z klasy pracującej w prestiżowym, w większości białym koledżu. W najróżniejszych gronach bywałam jedyną kobietą i jedyną Afroamerykanką. (…) Wreszcie byłam też pierwszą damą Stanów Zjednoczonych, wykonującą zawód, który oficjalnie nie istnieje, lecz umożliwił mi dotarcie do większej liczby osób, niż mogłabym sobie wymarzyć. (…) Wychwalano mnie jako najpotężniejszą kobietę świata i szykanowano, nazywając „wojowniczą czarną kobietą”. Miałam czasem ochotę spytać krytykantów, która z tych trzech rzeczy doskwiera im najmocniej: „wojownicza”, „czarna” czy „kobieta” (s. 10).
Autobiografia pierwszej damy Stanów Zjednoczonych była prawdopodobnie moim pierwszym świadomym spotkaniem z walką ze współczesnym rasizmem i dyskryminacją płciową w świecie amerykańskiego snu i choć Obama nie używa tych określeń, opisuje zjawiska z brutalną szczerością osoby, która była nimi osobiście dotknięta. Uświadomiłam sobie także jak wiele siły i determinacji wymagało jej męża stanięcie do walki o władzę w kraju, w którym należała ona od zawsze do bogatych białych mężczyzn (i jak pokazuje rzeczywistość – niekoniecznie tych inteligentnych, charyzmatycznych i zaangażowanych społecznie).
Choć nie jest to nowość na rynku wydawniczym, wydaje mi się, że nieprędko straci na znaczeniu, bo wciąż cicho jest o kobietach, które osiągnęły sukces, które wspierają inne kobiety w dążeniu do celu, i które od podszewki znają problemy, z którymi mierzą się inni. Polecam tym goręcej, że zarówno narracja, jak i warstwa językowa powodują, że autobiografię czyta się bardzo dobrze i jest niezwykle wciągająca.
Autor: Michelle Obama
Tytuł: Becoming. Moja historia
Przekład: Dariusz Żukowski
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2019