Lubię kreskówki Pixara, lubię też Disneya. Ogólnie kreskówki są dobre. Nic zatem dziwnego, że zaciągnęłam męża (który w ogóle się nie opierał) na W głowie się nie mieści. Widzieliśmy trailery już pół roku temu i wyglądały tak zachęcająco, że szkoda nie skorzystać.

Fabuła rozgrywa się na dwóch płaszczyznach – rzeczywistości i… świadomości? Jakoś tak. W każdym razie na poziomie rzeczywistości bohaterką jest Riley, jedenastolatka, której rodzice postanawiają się przeprowadzić na drugi koniec Stanów.
Głowę Riley zamieszkuje pięć emocji – Radość, Smutek, Gniew, Strach i Odraza. Dzięki panelowi sterowania starają się uczynić życie Riley szczęśliwym i bezpiecznym. Problem pojawia się, gdy Radość i Smutek gubią się na rubieżach pamięci długotrwałej i nie mają wpływu na emocje bohaterki. Wiecie, co się dzieje, kiedy dziecko zaczyna być sterowane przez gniew, strach i odrazę? No właśnie.
Jest to film dla dzieci, nie muszę więc mówić, że jedzie po najprostszych emocjach. Płakałam na nim jak bóbr. Ludzie w pierwszych rzędach musieli wezwać straż przybrzeżną. Radość zgubiła mi się jakiś czas temu, więc ostatnia scena nie przyniosła katharsis, za to gniew mam w najlepszym porządku, więc durna matka, która nie potrafiła wyjaśnić swemu bachorzęciu, że się nie drze w kinie, zasłużyła na mój cierpki komentarz wychowawczy. Ale takie są skutki chodzenia do kina na film dla dzieci – spotyka się dzieci.
Film przyniósł mi za to jedną, krótką scenkę w trakcie napisów, która powiedziała mi, co się dzieje w głowie mojego kota. Więc jeśli macie dobrze wychowane dzieci – idźcie z nimi do kina. Jeśli nie macie dzieci, ale macie dużą tolerancję na cudze dzieci – idźcie do kina. Jeśli nie macie dzieci i nienawidzicie cudzych – poczekajcie na DVD, ale i tak obejrzyjcie. Smaczki w postaci odwołań kulturowych dla dorosłych – gratis.
Tytuł: W głowie się nie mieści
Reżysera: Pete Docter
W rolach głównych: Amy Poehler, Phyllis Smith, Richard Kind i in.
Rok produkcji: 2015
Zdanie \”skutki chodzenia do kina na film dla dzieci – spotyka się dzieci\” – jest perełką. Poza tym narobiłaś mi smaka i postaram się pójść. Albo dopilnować DVD. 🙂
PolubieniePolubienie