Pięć książek w pięć dni [Maraton: Jo Nesbø]

Czy na świecie jest jeszcze jakaś osoba, która nie wie, o mojej dozgonnej miłości do Harry’ego Hole spod pióra Jo Nesbø? Pewnie nie. W każdym razie rok zaczęłam od maratonu czytelniczego serii o byłym komisarzu.

1. Nigdy nie wiem, kto zabił

Czasem zresztą to nie jest najważniejsze. Harry Hole uczy nas, że ważniejsze od „gdzie”, „kto” i „kiedy” jest „dlaczego”. Bo „dlaczego” zawsze prowadzi do odpowiedzi na wcześniejsze pytania. W jednej z powieści, mniej więcej w trzech czwartych, czyli tam, gdzie zwykle ziewamy, wiedząc na kogo poluje bohater, Harry sam zostaje oskarżony o morderstwo. Nie ma nic pewnego.

2. Dobry bohater

Nie, Harry nie jest dobry w ogólnym sensie. Jest złym człowiekiem, który pije i gdy wpadnie w ciąg, to jest nie do odłowienia. Przeszkadza to pracodawcy, kolegom oraz ukochanej Harry’ego. I nie, nie jest dobrym człowiekiem, bo dla niego metodą zdobycia szybkiej informacji jest szantaż, włamanie, pobicie… Jednocześnie jest znakomitym śledczym, lepszym niż inni z wydziału (być może oni nie korzystają z dróg na skróty). Ponadto potrafi działać tak, że jako czytelnik, jestem gotowa usprawiedliwić każdą jego głupotę tylko dlatego, żeby na koniec załatwił drania. Prawdopodobnie zresztą innymi metodami nigdy by tego nie zrobił.

3. Dobry wróg

Niech oksymoron Was nie zwiedzie. Dobry przeciwnik tworzy dobrego bohatera. Jo Nesbø ma charakterystyczny styl pisania, który zwykle ukazuje też sposób myślenia mordercy. Dzięki temu czytelnik wie od razu, że działania mordercy są spójne, a późniejsze domysły komisarza jeszcze je uzupełniają.
Dla mnie mistrzem był Bałwan, choć Książę też był epicki, a i pozostali też byli świetni.

4. Język

No właśnie. Bywa, że nawet jeśli fabuła jest znakomita, język potrafi to zrujnować. I nie wiem, czy zasługa tu tłumaczki (szacunek za znajomość norweskiego), czy też Nesbø po prostu jest geniuszem. Bardzo doceniam jego krótkie zdania (sama takie lubię pisać najbardziej), dodatkowym smaczkiem jest zmiana podmiotu w obrębie krótkiego tekstu. W jednym akapicie mówi o Harrym, a w kolejnym już o kimś innym, ale nie wiadomo tego od razu.

5. Relacje 

Harry nie działa sam. Otacza go siatka ludzi, którzy w niego wierzą oraz takich, którzy muszą z nim współpracować. Halverson, Lonn, Drewniak czy gościu z telenoru. Część z tych osób jest prawdziwymi osobowościami, które mogłyby być bohaterami własnych historii.

Cytaty

Czasem zastanawiam się, gdzie spędziłeś te trzydzieści pięć lat które, jak twierdzisz, przeżyłeś, Harry (Trzeci klucz).

Zdumiewało go raczej, że nie wszyscy ludzie go wyczuwają. Strach cuchnął tak samo jak szczyny wołu (Trzeci klucz).

Przyjrzyjmy się najpierw, w jaki sposób ci, którzy tworzą profile psychologiczne dla FBI, odróżniają wśród seryjnych zabójców psychopatów i socjopatów. Psychopata to często osobnik niedostosowany społecznie, bez pracy, bez wykształcenia, obarczony przeszłością kryminalną i szeregiem problemów społecznych. W przeciwieństwie do socjopaty, który jest inteligentny, żyje normalnie i z pozoru wszystko układa mu się szczęśliwie. Psychopata się wyróżnia, łatwo trafia na listę podejrzanych, natomiast socjopata ginie w tłumie. Jego odkrycie prawie zawsze okazuje się szokiem dla sąsiadów i znajomych. Pewna pani psycholog, która zajmuje się tworzeniem profili dla FBI, powiedziała mi, że pierwszą rzeczą, którą sprawdza, jest pora popełnienia zbrodni. Zabicie człowieka wymaga bowiem czasu. Kolejną wskazówką może być ustalenie, czy zabójstw dokonano w dni powszednie czy też weekendy i okresy wakacyjne. Można się po tym zorientować, czy zabójca ma stałą pracę, a jeśli tak, to wzrasta prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia z socjopatą (Pentagram).

(…) Oczywiście pozostawał otwarty i w każdej chwili mógł zmienić zdanie. Zawsze był skłonny dać ludziom szansę trafienia na czarną listę (Pierwszy śnieg).

Podeprę się przykładem stoika Zenona, który uważał, że samobójstwo to godny szacunku czyn, gdy choroba sprawia, że śmierć staje się bardziej atrakcyjna niż życie. Kiedy miał dziewięćdziesiąt osiem lat, zwichnął sobie paluch u nogi. Tak mu to dokuczało, że się powiesił (Pierwszy śnieg).

Patrzę na Mathiasa i myślę: facet z marzeń. Myślę o tym, że on mnie rozpala i próbuję się rozpalić, prawie go napadam, ponieważ mam ochotę mieć ochotę, rozumiesz (Pierwszy śnieg)?

To było tego dnia, kiedy spadł pierwszy śnieg. O jedenastej przed południem z bezbarwnego nieba bez żadnej zapowiedzi zaczęły sypać olbrzymie płatki śniegu, niczym armada z kosmosu przybywająca na podbój pól, ogrodów i trawników w Romerike (Pierwszy śnieg).

Pochylony nad oparciem krzesła stal człowiek, który był żywą legendą nie tylko w komendzie policji w Oslo; każdy policjant w Norwegii słyszał o nim jakąś niesamowitą historię, wszystko jedno, dobrą czy złą. Człowiek, z którym sam Holm kiedyś blisko współpracował. Ale nie tak blisko jak celnik, który teraz stał za nim, a jego obciągnięta lateksową rękawiczką dłoń częściowo obejmowała pośladki legendy (Pancerne serce).

Wyjął cztery naboje, włożył cztery, nie wykorzystując szybkiej ładowarki, a jedynie zręczne palce. Wsunął Bębenek na miejsce, tak aby pierwszy włożony nabój znalazł się na pierwszym miejscu w kolejce. Stop. Dziewięć sześćdziesiąt sześć. Prawie o trzy sekundy dłużej niż osobisty rekord. Otworzył bębenek. Pomylił się. Pierwsza komora, ta gotowa do wystrzału, okazała się jedną z dwóch pustych. już nie żył. Powtórzył ćwiczenie. Dziewięć pięćdziesiąt. I znowu umarł. Kiedy po dwudziestu minutach zadzwonił Oystein, doszedł do ośmiu sekund i zdążył zginąć sześć razy (Pancerne serce).

Goma. Czarna lawa, czarne pieniądze, czarne piękności, czarne grzechy (Pancerne serce)

Roześmiała się. Białe wino, doszedł do wniosku Harry. Ci, którzy piją czerwone, śmieją się mniej (Pancerne serce)

Bardzo mi przykro, że muszę to powiedzieć, ale pani towarzysz się zjawił. – Zaczerwienił się i poprawił. – To znaczy przykro mi, ale nie mogliśmy go wpuścić. Jest… obawiam się… odrobinę wstawiony… (Pancerne serce)

Oleg chodził z tą swoją ruską depresją na twarzy i powtarzał, że życie bez Irene nie ma sensu (Upiory)

– Wiesz, co brak snu robi z mózgiem, Ingrid?

– Państwo norweskie sfinansowało sześć lat twoich studiów, żebyś to wiedział, Stale, więc uznałabym za marnowanie podatku, który płacę, gdybym ja również to miała wiedzieć.

5 myśli w temacie “Pięć książek w pięć dni [Maraton: Jo Nesbø]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: