Otwarcie rynku w latach 90. spowodowało rozwój małych, garażowych wydawnictw, które robiły książki na kolanie, bez korekty i redakcji, łamane w wordzie, tytuł na okładce robionej przez szwagra Gienka, tytuł napisany czcionką comic sans… Nic dziwnego, że tych efemeryd ze świecą szukać w Narodowej. Odszukanie dzisiaj takich powieści graniczy z cudem i w zasadzie nieCzytaj dalej „Trzy książki-widma”